Sprawozdanie z wyjazdu na praktyki zawodowe
Technik Informatyk - Povoa de Varzim, Portugalia
17.06-05.07 2019 r.
Wyruszyliśmy ze skwarnego Sandomierza 15 czerwca. Smaku podróży na lotnisko dodawał brak klimatyzacji w autobusie, gdy temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni, ale nic to dla żądnych przygód 15 informatyków, którzy mają w perspektywie 3 tygodnie na Półwyspie Iberyjskim, nad brzegiem oceanu.
Nie odstraszyły nas też opóźnienia na lotnisku i tłumy oczekujących. Nawet epizod ze zagubionym dowodem osobistym wydawał się być bez znaczenia (znalazł się w plecaku zestresowanego praktykanta). W drodze do samolotu pomachaliśmy wracającym z praktyk geodetom i fryzjerkom. Czekaliśmy na naszą przygodę.
Wylądowaliśmy w Porto późna nocą, ale oczekiwali na nas niezawodna Chantal Gomez, nasza opiekunka i szefowa We Are Euromob wraz ze swoimi współpracownikami. Zawieźli nas do Povoa, gdzie byliśmy pierwszymi gośćmi ich nowo otwartego hostelu. Powiew nowości zobowiązuje do porządku ;-)
W hostelu opiekę nad nami sprawowała mama Chantal, Pani Bella z matczynym wręcz zaangażowaniem. Wysłuchiwała naszych życzeń, pochwał i czasami skarg z ogromną cierpliwością, jednocześnie angażując chłopców np. do pieczenia ciasta bananowego.
Niedziela była dniem zapoznania się z Povoa. Chantal zabrała nas na spacer po mieście, pokazała najważniejsze punkty orientacyjne i udzieliła wskazówek. Od tej chwili mieliśmy poruszać się sami po tej wypoczynkowej miejscowości. Poszliśmy więc całą grupą powitać ocean. Spacer brzegiem wody zaowocował licznymi zdjęciami i poparzeniami słonecznymi (18 stopni okazało się być zabójcze).
Poznaliśmy też miejsce naszych wspólnych posiłków, Tasca de Maria, gdzie codziennie jedliśmy wspólne kolacje i czasami lunche. Ta restauracja przyjmuje mnóstwo grup z Polski i ściany pełne są podpisów i pamiątek od naszych rodaków. Brak jest jednocześnie jakichkolwiek negatywnych opinii. Bo czegóż się tu czepić gdy atmosfera jest przyjazna, jedzenie pyszne a ludzie zawsze uśmiechnięci.
Poniedziałek był dniem gdy należało zabrać sie do pracy. Chantal przeprowadziła prezentacje uczniów w firmach, które przyjmowały ich na praktyki.
-
AREZES INFORMÁTICA UNIP. LDA (ESPOTRÓNICA) to firma zajmująca się serwisowaniem i sprzedażą sprzętu komputerowego. Trafili do niej Dominik Gozdur, Dawid Gęza, Przemysław Koziarski i Mateusz Majdak.
-
OFICINA D'IMAGEM stała się miejscem praktyk Mateusza Kędziory i Dawida Świder. Chłopcy zajmowali się projektowaniem i grafiką. Ogromne wrażenie zrobiły na nas projekty plakatów, które przygotowali dla pracodawcy.
-
BILAWEB, LDA to również firma reklamowa. Voldymyr Horiainov, Anton Petrovsky oraz Maksym Maksymenko opracowywali tu aktualizacje strony sklepu internetowego.
-
IMPRESSÕES NA HORA także zajmuje się reklamą i promocją. Tu swoje graficzne umiejętności szlifowały Angelika Bury i Natalia Majka.
-
WE ARE EUROMOB, czyli nasz gospodarz i organizator praktyk przygarnął Marcela Rosińskiego i Bartosza Woźniaka. Zajęli się aktualizacja strony internetowej, projektowaniem materiałów graficznych i filmem promocyjnym.
-
AQUAQUÍMICA, LDA. to z kolei firma produkująca filtry, ale nasi informatycy znaleźli tam zatrudnienie w dziale promocji. Karolina Musiał i Armin Boleń dostali zadanie zaprojektowania materiałów promocyjnych dla konkretnego odbiorcy.
Firmy te zapełniły czas naszych praktykantów od poniedziałku do piątku, angażując ich w codzienne obowiązki. Nie brakło jednak czasu na wędrówki nad ocean oraz udział w święcie Povoa, które zbiegło się z naszym pobytem w Portugalii. Mieliśmy więc niepowtarzalną okazję aby świętować na południowy sposób, gdy ulice pełne są ludzi, odbywa się uliczne grillowanie sardynek, ludzie bawią się i śpiewają przystrajając dzielnice miasta w reprezentacyjne kolory, codziennie w centrum odbywają sie koncerty. Wszystko to z okazji San Pedro - święta patrona miasta.
Elementem poznawania lokalnej kultury były zajęcia z języka portugalskiego. Prowadziła je lektorka Ana, która zdobyła sympatię wszystkich i dała naszym stażystom możliwość komunikowania się (w stopniu podstawowym oczywiście) z lokalnymi mieszkańcami i pracodawcami. Kolejny krok w samodzielność na portugalskim rynku pracy ;-)
Nie było więc czasu na nudę i tęsknotę. Pomijając lokalne atrakcje odwiedziliśmy również Porto, Fatimę, Aveiro i Lizbonę.
Porto zwiedzaliśmy z Klaudią, którą poznali nasi uczniowie będący na praktykach w Portugalii 2 lata temu. Zabrała nas na wędrówkę po górzystym mieście, które zachwyca krajobrazami, architekturą i niepowtarzalna atmosferą. Dzielnica miasta nad brzegiem rzeki znajduje się na liście świtowego dziedzictwa UNESCO, dworzec wyłożony charakterystycznymi płytkami Azulejo ukazuje historie kraju, a w centrum miasta znajduje się biblioteka Harrego Pottera. Po rejsie rzeką Douro uczniowie skosztowali lokalnego trunku - porto. Wszyscy uczestnicy wycieczki znaleźli coś dla siebie ;-)
Fatima miała być ucztą duchową. Do największego sanktuarium w Europie pojechaliśmy z rodzicami Chantal, Panią Bellą i Panem Albertem. Pokazali nam również miejsce, gdzie mieszkały dzieci, które doświadczyły objawienia.
Po tym mistycznym doświadczeniu zabrali nas do Aveiro - Portugalskiej Wenecji. Miejsce to słynie z krajobrazu, gdyż poprzecinane jest kanałami, wydobywania soli oraz najsłodszych ciastek ovos moles.
Największym wyzwaniem była jednak Lizbona. Oddalona od Povoa o ok 350 km stolica Portugalii powitała nas skwarem i żarem z nieba. Spacer po uliczkach i wspinanie sie na wzgórza znalazły sie więc w kategorii 'challange'. Nie zakłóciło to jednak odbioru. Miasto okazało się być cudowne ze swoimi wąskimi i kolorowymi uliczkami, kolejką pnącą się po wzgórzach i wspaniałą architekturą.
Tym sposobem trzy tygodnie na obczyźnie minęły jak z bicza trzasnął i trzeba było wrócić do domu. Wyjeżdżaliśmy jednak z przekonaniem, że jeszcze wrócimy do Portugalii.
Tekst: Katarzyna Kozera
Praktyki
Wycieczki
Czas wolny